środa, 17 września 2008

Bo nie swoją siłą zwycięża człowiek



Ostatnio spływa do mnie bardzo dużo wieści o kolejnych małżeństwach, które się rozwiodły lub, które właśnie składają pozew do sądu… Są to bardzo smutne nowiny.
Przeżyli oni lub wciąż przeżywają koszmarne chwile. Stało się coś z czym nie dali sobie rady. Nie potrafili znaleźć pomocy – bardzo często nie potrafili o nią poprosić. Trudno jest bowiem prosić o pomoc szczególnie wtedy, gdy doświadcza się ogromnego poczucia winy, opuszczenia.
Trudno jest wtedy się modlić, czytać Biblię przystępować do sakramentów.
Oczywiście w takich chwilach często chowamy się w Biblii i modlitwie przyjmujemy – postawę czarownika, który za pomocą modlitw i Pisma Świętego zaklina i próbuje odwrócić rzeczywistość. Pozory pobożności, a tak naprawdę ucieczka od prawdy. Tak, czy inaczej jest rozpacz i ból – symptomy choroby duszy.

Trudne położenie…

Zmiany rozpoczynają się od przede wszystkim od przyjęcia właściwej postawy. Człowiek cierpiący przyjmuje fatalną postawę. Ból powoduje, że świat zaczyna kręcić się wokół nas. Cierpienie staje się więzieniem. Nic nas nie obchodzi – cierpienie przykuwa naszą uwagę do zadanej nam rany. Nie potrafimy podnieść wzroku – chociażby na wysokość najbliższej półki. Tam gdzieś powinna znajdować się Ewangelia Łukasza – to w niej zaraz na pierwszych kartach znajdziesz wspaniałą modlitwę do codziennego odmawiania - Magnificat – modlitwę dziewczyny, która powiła dziecko nie mając męża. Będąc czystą i niewinną musiała ukrywać się i doświadczać odrzucenia. To ona wypowiedziała te słowa:

«Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest Jego imię - a swoje miłosierdzie na pokolenia
i pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją.
On przejawia moc ramienia swego,
rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych.
Głodnych nasyca dobrami,
a bogatych z niczym odprawia.
Ujął się za sługą swoim, Izraelem,
pomny na miłosierdzie swoje -
jak przyobiecał naszym ojcom -
na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki».

Jest to modlitwa, która pozwala nam uporządkować chaos, pozwala przyjąć właściwą postawę wobec najtrudniejszych problemów. Czytaj ją codziennie – głośno – czytaj ją dotąd, aż jej słowa staną się twoimi, aż twoje serce przepełni się ich treścią.
Jak długo potrzeba trwać na takiej modlitwie? Maryja została u Elżbiety przez trzy miesiące. Tyle? Krócej?
W księdze Samuela znajdziesz podobny hymn Anny, która bardzo cierpiała i przeżywała ogromny smutek z powodu braku potomka. Anna wołała:

«Raduje się me serce w Panu,
moc moja wzrasta dzięki Panu,
rozwarły się me usta na wrogów moich,
gdyż cieszyć się mogę Twoją pomocą.
Nikt tak święty jak Pan,
prócz Ciebie nie ma nikogo,
nikt taką Skałą jak Bóg nasz.
Nie mówcie więcej słów pełnych pychy,
z ust waszych niech nie wychodzą słowa wyniosłe,
bo Pan jest Bogiem wszechwiedzącym:
On waży uczynki.
Łuk mocarzy się łamie,
a słabi przepasują się mocą,
za chleb najmują się syci,
a głodni [już] odpoczywają,
niepłodna rodzi siedmioro,
a wielodzietna więdnie.
To Pan daje śmierć i życie,
wtrąca do Szeolu i zeń wyprowadza.
Pan uboży i wzbogaca,
poniża i wywyższa.
Z pyłu podnosi biedaka,
z barłogu dźwiga nędzarza,
by go wśród możnych posadzić,
by dać mu tron zaszczytny.
Do Pana należą filary ziemi:
na nich świat położył.
On ochrania stopy pobożnych.
Występni zginą w ciemnościach,
bo nie [swoją] siłą człowiek zwycięża.
Pan wniwecz obraca opornych:
przeciw nim grzmi na niebiosach.
Pan osądza krańce ziemi,
On daje potęgę królowi,
wywyższa moc swego pomazańca».

- Bo nie swoją siłą zwycięża człowiek…
autor: Marek Pietrowcew

poniedziałek, 8 września 2008

Jedno zdanie z ponad miliona egzemplarzy – krótka wzmianka o wierze, czyli działanie w oazowym wymiarze.

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy. Dzięki niej to przodkowie otrzymali świadectwo. Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga światy zostały tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. (Hbr 11,1-3)


Chętnie i często używam tego wersetu na spotkaniach ewangelizacyjnych. Jest to jeden z moich ulubionych fragmentów Biblii. Mówi on o możliwościach i zasobach, z których mogę czerpać. Możecie sobie wyobrazić jak bardzo zapragnąłem podzielić się fragmentem świadectwa pokazującego jak to słowo sprawdza się w życiu. Świadectwo to znalazłem książce. Przepraszam nawet nie w książce, a właściwie w przypisach do książki ks. Adama Wodarczyka pt. „Prorok” (gorąco polecam!!!)

Wspomnienia F. Kaleba Jansena norweskiego przyjaciela Ojca Franciszka:

Typowym dla Ojca Blachnickiego było, że kiedy spotkałem go po raz pierwszy pod koniec ostatniego turnusu oaz tego lata (1981), popatrzył mi prosto w oczy i powiedział: „Kaleb, dziękuję za żywność, ale przede wszystkim potrzebujemy słowa Bożego. Czy możesz przysłać nam milion egzemplarzy Pisma św. ?” Myślałem, że się przesłyszałem. Wiedziałem, co to znaczy szmuglować Biblię. Ryzyko, koszta i problemy dystrybucyjne były olbrzymie, nawet gdyby chodziło tylko o kilkaset sztuk Nowego Testamentu (…). A tu starszawy i dość kontrowersyjny ksiądz w niepozornym miasteczku prosi mnie, pewnie równie kontrowersyjnego brata z małej parafii w Norwegii, o więcej niż podwojenie dystrybucji Biblii w Polsce. Co więcej, wymagałoby to zmiany przepisów prawnych ze strony władz komunistycznych i błogosławieństwa Kościoła, co do tego, by ludzie świeccy rzeczywiście zaczęli czytać Pismo Święte. Z wahaniem obiecałem, że będę się w tej sprawie modlił, i na tej podstawie zrodziła się przyjaźń i braterstwo na resztę życia. Rozsadzająca wszelkie granice wiara w to, że dla Boga nie ma nic niemożliwego i że prawo do Pisma Świętego, do słowa Bożego, jest podstawowym prawem ludzkim; ta wiara stała się fundamentem, na którym budowaliśmy kontakt. Pod hasłem: „Biblia 82 – Polen 1.000.000” przetransportowałem do Polski 1,4 miliona egzemplarzy Biblii w ciągu dwóch lat. Kościoły wypełniły się czytającą Pismo Święte wierzącą młodzieżą, potęga komunizmu była złamana i słowo Boże, jak słońce wschodziło nad krajem”.

Wiara jest poręką – a my mamy prawo z tej poręki korzystać! Słownik Języka Polskiego słowo poręka tłumaczy jako „zapewnienie, poręczenie, gwarancja”. Wypada tylko zapytać: Któż jest poręczycielem i gwarantem? I czy chcę z tego poręczenia i gwarancji skorzystać? Definicja słownikowa sugeruje działanie na skutek czyjegoś poręczenia. Pożyczę, gdy ty poręczysz – mówimy często. A więc kto jest poręczycielem, którego poręczenie zachęci Cię do podjęcia działania? W języku oazowym o takim działaniu mówimy "kroki z wiary". Kim jest poręczyciel? Na te pytania oczywiście każdy sam musi dać sobie odpowiedź. Może też jej poszukać w swoim egzemplarzu Biblii. Być może w jednym z tych w "formacie oazowym".

Pozostaje jeszcze jedno pytanie - jak rozeznać "kroki z wiary", czym się kierować? Spójrz na świadectwo Kaleba. Ojciec Fanciszek poprosił o kosmiczną ilość egzemplarzy Pisma Świętego - "bo dostęp do Słowa Boga jest fundamentalnym prawem ludzkości". Rozeznawać to nie zawsze długo, długo się zastanawiać. Czasem powinnismy podjać działania wynikające z np. "fundamentalnych praw ludzkości" :).


F.K. Jansen – norweski zielonoświątkowiec, który najpierw pomagał w sprowadzaniu żywności do Polski dla potrzeb rekolekcji oazowych, w okresie największego kryzysu gospodarczego w 1981 roku, a następnie brał udział w akcji „Milion Biblii dla Polski”

autor: Marek Pietrowcew


więcej na temat akcji Biblia 82 - Polen 1.000.000

środa, 3 września 2008

I za to my jesteśmy odpowiedzialni



(...) musimy sobie uświadomić, że ludzie żyją tylko raz na tej ziemi i mają prawo w ciągu swojego życia usłyszeć radosną nowinę o Chrystusie. I my jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby ludzie żyjący w tym pokoleniu na świecie usłyszeli Ewangelię. Nie jesteśmy odpowiedzialni za przyszłe pokolenia. Za przyszłe pokolenia będą odpowiedzialni ci, którzy będą żyli w tych przyszłych pokoleniach. I to musimy zrozumieć, że Wielki Nakaz Misyjny dotyczy głoszenia Ewangelii wszystkim ludziom, żyjącym w tym pokoleniu, na całym świecie. Za to jesteśmy odpowiedzialni. Nie możemy być spokojni, póki tego nakazu nie wypełnimy. Jeżeli sobie teraz przpomnimy (...) o możliwościach ewangelizacji w dzisiejszym świecie, to nie powiemy, że jest to zadanie niemożliwe do wykonania, nierealne. 

Oto więc treść Wielkiego Nakazu Misyjnego Chrystusa, skierowanego do nas: 

w tym pokoleniu wszyscy ludzie, za których my jesteśmy odpowiedzialni, powinni usłyszeć radosną nowinę o Chrystusie, gdyż oni mają do tego prawo, oni powinni mieć okazję do przyjęcia Chrystusa. Nie znaczy to, że wszyscy ludzie staną się chrześcijanami, że wszyscy uwierzą, ale wszyscy muszą mieć szansę, wszyscy muszą usłyszeć o Chrystusie, żeby mogli się w obliczu tego wyzwania zdecydować. I za to my jesteśmy odpowiedzialni. (...)

fragment konferencji Sługi Bożego ojca Franciszka Blachnickiego - tutaj czytaj cały tekst konferencji

wtorek, 2 września 2008

Kiedyś powiedziano mi o Bogu ...



Adam: - Kiedyś powiedziano mi o Bogu. Ludzie, którzy spotykali się przy naszym kościele, cieszyli się, śmiali i nie potrzebowali do tego żadnego alkoholu. To mnie zainteresowało. Zacząłem z nimi rozmawiać, a oni mnie "zewangelizowali". Mam więc dług wdzięczności względem nich i przede wszystkim względem Boga. Dlatego jeżdżę i mówię, co Bóg w moim życiu zmienił, co naprawił. Czas ewangelizacji jest też dla mnie doskonałym czasem na dziękczynienie Chrystusowi za te wszystkie cudowne rzeczy, których dokonał w moim życiu.



Dorota: - Jest rzeczą straszną, kiedy młody człowiek potyka się o własne życie. Nie można spokojnie patrzeć na to, jak ci ludzie szarpią się na łańcuchu beznadziei, który nie pozwala im pójść dalej, ujrzeć więcej. Bóg może im pomóc.



Marek: - Chcę się dzielić tym, co sam otrzymałem. Takim prostym i jasnym doświadczeniem Boga. Imię Jezusa to także Emanuel, a więc Bóg jest z nami. Kiedy mówię do młodzieży, bardzo mi zależy właśnie na tym, żeby oni odczuli to, że rzeczywiście Bóg jest z nimi. Młodzież ma teraz bardzo dużo trudnych doświadczeń. Chociażby tych związanych z byciem w dzisiejszej zagmatwanej kulturze. Oni powinni jednak wiedzieć, że w tym wszystkim jest z nimi Bóg.



Piotrek: - Dzisiejsza młodzież jest bardzo zajęta tysiącem spraw. Dlatego czasem stają przed groźbą zapominania o Bogu. Uważam, że to, co my robimy, jest taką łagodną interwencją w ich zaganiane życie i przypomnieniem im, że Bóg istnieje i naprawdę warto się tą rzeczywistością zająć. Widzę, że język, którym przemawiamy do młodych ludzi, to znaczy muzyka, pantomima, bezpośredni dialog jest dla nich zrozumiały i akceptowany przez nich.



Renata: - Za każdym razem, kiedy jestem na ewangelizacji, oddaję swoje życie Jezusowi, tak jak robią to ci ludzie, którzy wychodzą przed szereg pierwszy raz w życiu. Chyba dlatego śmieję się z nimi i płaczę.


zebrał: Adam Białous - więcej czytaj w Naszym Dzienniku - Jak ewangelizuje "...est Patris"

Zaginione nauczanie ...

... czyli kazanie które powinnam usłyszeć ...

Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! (Mt 18,15-17)
- posłuchaj refleksji Doroty Mężyńskiej 

Tu już dotarliśmy

Tu już dotarliśmy
żółte kropki wskazują miejsca w których ewangelizował ... est Patris